Autor:
Dobrodziej
–
- Отримати посилання
- X
- Електронна пошта
- Інші додатки
Czerepin, Miłoszewice, Chrusno… „Odwety” wyprzedzające „ludobójstwo”
Wschodząca gwiazdka „polskich” narodowców, zgrabna „fotomodelka na zamówienie” Ewelina P. (nie widzimy potrzeby reklamowania nowej, bardziej estetycznej wersji Marii Pyż–Pakosz, więc nazwiska nie podajemy) kilka dni temu w jakimś wywiadzie zakomunikowała, że uciekła do Polski ze Lwowa jako prześladowana Polka...
Nie będziemy wchodzić w ten temat, bo idiotyzmy wypowiedziane przez uroczą panienkę, gotową powiedzieć wszystko, co jej każą, w zamian za kilka srebrników, nie zasługują na komentarz. Odnotujemy tylko, że to panienka nie ze Lwowa, a z wioski Siemianówka, i nie uciekła, lecz wyjechała w roku 2013 aby kontynuować w Polsce naukę.
Polacy z Ukrainy, którzy panienkę znają, już wyśmiali jej wypowiedzi, zapraszając przy okazji wszystkich rodaków na kawę do Lwowa, by na własne oczy zobaczyli, jak się tu Polaków „prześladuje”. Kuzynka Eweliny P. wprost stwierdziła, że 99 % wypowiedzianych przez Ewelinę słów to kłamstwa i brednie.
My zwróciliśmy uwagę na zupełnie inną kwestię i właśnie o tym nasz tekst...
Na facebookowej stronie dziewczyny znaleźliśmy taki oto post:

Pamięć o tragedii? To dobrze...nawet bardzo dobrze, ale pojawia się pytanie: ta młoda osoba pamięta tylko o Tragedii z dnia 26 lipca 1944 czy również o tragedii z 21-22 marca 1944, czyli potwornej zbrodni dokonanej przez Polaków z Siemianówki na mieszkańcach sąsiedniej wioski Czerepin?
![]() |
Caly tekst pod tym adresem:Ukraińskie źródła o zbrodni w Czerepinie -marzec 1944 roku... |

Ksiądz Augustyn Cebrowski
Całości tłumaczyć nie będziemy. Zainteresowani mogą przeczytać sami. Mowa tu o zbrodni, o zamordowanym duchownym grekokatolickim Augustynie Cebrowskim (według ukraińskich źródeł torturowanym okrutnie przed śmiercią – odcięto mu język itd...), o jego zamordowanej żonie i jeszcze kilkunastu innych Ukraińcach. Mowa o zbrodni dokonanej przez polską bojówkę z wioski Siemianówka.
Chodzi o sprawców z tej samej wioski, z której pochodzi wschodząca gwiazdka „polskich” narodowców, pamiętająca o późniejszej tragedii...

Zbiorowa mogiła zamordowanych cywilów z wioski Czerepin.
O tragedii w Siemianówce pamiętają również inni Polacy, na przykład „Kurier Galicyjski”. W artykule dotyczącym tragedii w Siemianówce z lipca 1944 roku też nie wspomniano o Zbrodni w Czerepinie z marca 1944 roku.

Trzeba jednak z dużym uznaniem przyjąć zacytowane tam słowa, dotyczące innych „odpłatnych akcji na wyprzedzenie” (takiego określenia użył kiedyś we Lwowie Grzegorz Motyka, zrobił to z całą powagą!).
„Kurier Galicyjski” pisze tak:
Ze względu na narodowościowo jednolity charakter Siemianówki przez cały czas okupacji niemieckiej rozwijała się działalność konspiracyjna AK.
Miejscowi Polacy posiadali broń. Nie brakowało też luźnych uzbrojonych grup, nie podporządkowanych żadnemu dowództwu, niekiedy ze skłonnościami do samowoli i warcholstwa. „Decydująca dla dalszych losów Siemianówki okazała się polska „akcja prewencyjna”, podjęta nocą z 23 na 24 lipca przeciwko ukraińskiej wsi Miłoszewice… […] Razem z kilkoma Ukraińcami został zabity też Polak Michał Szachowski, który zginął z rąk własnych rodaków… […] Po drodze podpalono zabudowania ukraińskiej wioski Chrusno…
Polski periodyk musi wyrażać się oględnie. W sprawach polsko-ukraińskiej tragedii nie może używać zbyt ostrych słów. Widać tu jednak delikatną próbę przeciwstawienia się historycznemu fałszerstwu, jakim jest podział na „ukraińskie ludobójstwo” i polskie „akcje prewencyjno-odwetowe”.
Ponieważ nawet ludzie podatni na „kresową” (a de facto moskiewską) indoktrynację rozumieją, że skutek nie może wyprzedać przyczyny, wymyślono i wprowadzono do narracji „akcje prewencyjne”. Zaprawdę, nie godzi się używać tego określenia inaczej, jak tylko w cudzysłowie.

Nagrobek księdza Augustyna Cebrowskiego i jego żony Ołeksandry. „Tu spoczywają męczennicy za wiarę i naród”.
Obok tablica nagrobna księdza Cebrowskiego i jego żony. W ukraińskich upamiętnieniach nie nadużywa się słów „ludobójstwo”, ani „polscy zbrodniarze z AK” czy „polskie bandy AK” itp...
Bywa nawet, że tablica wzywa do modlitwy zarówno za ofiary jak i za sprawców zbrodni. A bywa też tak, że polskie i ukraińskie ofiary spoczywają w jednej mogile i są razem upamiętnione.
Pamiętać trzeba, to nasz obowiązek, ale wybiórcza pamięć to nic innego, jak tylko zakłamanie lub dywersja na rzecz Moskwy. Jednym z fundamentów dywersyjnego fałszerstwa jest podział na ukraińskie „zaplanowane ludobójstwo” i polską „prewencję”.
W rzeczywistości spirala zbrodni, odwetu i odwetu za odwet nakręcała się powoli, a pytanie „kto zaczął?” po prostu nie ma sensu, bo każda strona może wskazać wygodny dla siebie początek, cofając się coraz bardziej w przeszłość, aż do roku 1942, 1938, 1919 i jeszcze dalej. Nie wolno różnicować ofiar ze względu na ich narodowość, nie wolno różnicować sprawców ze względu na ich narodowość, nie wolno pochwalać lub potępiać zbrodni w zależności od narodowości sprawców.
Z naszej strony, zamiast niepotrzebnych słów w ramach podsumowania:
Wieczna pamięć niewinnym ofiarom zbrodni ukraińskich i polskich, dokonanym przez naszych przodków podczas wszystkich polsko-ukraińskich konfliktów. W Czerepinie i Siemianówce , i w każdym innym zakątku ziemi!
Zespół „Dobrodziej”
- Отримати посилання
- X
- Електронна пошта
- Інші додатки
Коментарі
Дописати коментар