Szeptyccy - stosunki ukraińsko-żydowskie.

Z książki Alika Gomelskiego „Historia. Lekcje niewyuczone”

Оригинальный текст на русском языке:
Переклад українською мовою:


W historii stosunków żydowsko-ukraińskich jest wiele różnych kart. Są karty przerażające, zabawne, dziwne, szlachetne. Chcę opowiedzieć o jednej karcie z tej historii. Chcę opowiedzieć o rodzinie Szeptyckich i tragedii Żydów. Na początek, o najsłynniejszym człowieku z tej rodziny.

Hrabia Roman Maria Aleksandr Szeptycki 
urodził się 29 lipca 1865 roku w majątku Przyłbice, dziś leżącym w rejonie jaworowskim obwodu lwowskiego. Jego starodawny ród korzeniami sięga czasów Daniela Halickiego. Kolejne pokolenia rodziny Szeptyckich żyły przez wieki pod panowaniem szlacheckiej Polski, wchłaniając w siebie jej kulturę. Potem Galicja przeszła pod panowanie habsburskich Austro-Węgier. Zgodnie z tradycjami rodzinnymi Roman wstąpił do armii austrowęgierskiej, ale z powodu złego stanu zdrowia odszedł ze służby kilka miesięcy później. Następnie ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego, uzyskując tytuł doktora prawa (warto nadmienić, że podczas studiów wyjechał do Włoch, gdzie został przyjęty przez papieża, Leona XIII, a także do Kijowa i Moskwy, gdzie rozmawiał z filozofem Władimirem Sołowjowem i przedstawicielami ukraińskiego ruchu narodowego). 
Wkrótce jednak, po ukończeniu studiów, został mnichem i pod imieniem Andrzej wstąpił do zakonu św. Bazylego. Ta metamorfoza związana jest z przerwaną karierą wojskową - podczas poważnej choroby (szkarlatyna, której towarzyszyło zatrucie krwi), Andrzej miał wizję i przyrzekł zostać duchownym w przypadku wyzdrowienia. Po ukończeniu jezuickiego seminarium w Krakowie uzyskał na Uniwersytecie Jagiellońskim stopień doktora teologii . Od 17 grudnia 1900 roku do swojej śmierci w dniu 1 listopada 1944 Andrzej Szeptycki był arcybiskupem metropolitą halickim i lwowskim oraz episkopem kamieniecko-podolskim.

Andrzej Szeptycki był także postacią polityczną - posłem na Sejm Galicyjski i dożywotnim członkiem Izby Wyższej Parlamentu Korony Austrii. Jesienią 1908 roku metropolita Andrzej nielegalnie przekroczył granicę i przebywał w imperium rosyjskim, gdzie odwiedził zakonspirowane wspólnoty unickie w Petersburgu i Moskwie, a podczas pierwszej wojny światowej, gdy Lwów został zajęty przez wojska rosyjskie, Szeptycki pozostał wraz z wiernymi w mieście, gdzie 19 września 1914 roku został aresztowany przez rosyjskie władze wojskowe za antyrosyjskie kazania i deportowany w głąb imperium rosyjskiego. Był na wygnaniu w Kijowie, Nowogrodzie, Kursku, a następnie w honorowym więzieniu w klasztorze Zbawiciela-Eutymiusza w Suzdalu.

Krótko po rewolucji lutowej metropolita Andrzej został zwolniony przez Rząd Tymczasowy na wniosek ministra sprawiedliwości Kiereńskiego, a pod koniec 1917 roku powrócił do Lwowa. Po zakończeniu I wojny światowej i upadku Austro-Węgier poparł ideę niezależnej zachodniej Ukrainy, za co został aresztowany już przez polskie władze. 


Chcę zwrócić uwagę na długie i głębokie więzi Andrzeja (Romana) Szeptyckiego z Żydami.
Jako dwudziestolatek R. Szeptycki nauczył się języka hebrajskiego, swobodnie czytał Tanach (Pismo Święte) w języku oryginalnym, a później korespondował z rabinami - przywódcami społeczności żydowskiej. W latach 1905–1906 Szeptycki, stojąc na czele grupy pielgrzymów, dwukrotnie odwiedził Ziemię Świętą, opublikował przewodnik po świątyniach chrześcijańskich z mapami i szczegółowym opisem. Znajomość języka hebrajskiego znacznie przyczyniła się do jego zbliżenia z Żydami i do zrozumienia tradycji żydowskich. Podczas „Sprawy Beilisa” w październiku 1913 roku Roman Szeptycki publicznie zaprzeczył pomówieniom o mord rytualny: „Zdecydowanie mogę powiedzieć, że osobiście nie znam niczego z ogólnej żydowskiej nauki religijnej, co mogłoby służyć jako podstawa teorii rytualnej” („Kijowska myśl ”, 23 października 1913 r., str. 8).
Nawet więcej: Roman Szeptycki był gotowy przybyć do Kijowa jako świadek obrony i biegły z dziedziny religii. Jednak postać metropolity jako heretyka z punktu widzenia oficjalnej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i jego relacje z Żydami sprawiły, że ten krok był nie do przyjęcia dla inicjatorów tego procesu. W roku 1903 Roman Szeptycki założył cały system klasztorów, otwierając przy nich szkoły, szpitale, i domy sierot. Później klasztory te odegrały bardzo dużą rolę w ratowaniu Żydów.
Szeptycki był konsekwentnym przeciwnikiem ZSRR i komunistów, pod władzą których znajdowała się cała Wschodnia Ukraina. Hołodomor (Wielki Głód - sztuczny głód wywołany przez władze ZSRR na terytorium Ukrainy w latach 1932–1933, który doprowadził do śmierci od 2,4 do 7,5 miliona ludzi) stał się dla metropolity kolejnym dowodem na antyhumanitaryzm komunistycznej ideologii i dyktatury Stalina. Ten stosunek do Sowietów stał się jeszcze bardziej negatywny, gdy Lwów na dwa lata stał się częścią ZSRR. W czerwcu 1940 roku Roman Szeptycki napisał listy do Stalina i Chruszczowa, protestując przeciwko ateistycznej propagandzie w ukraińskich szkołach. Wkroczenie wojsk niemieckich, metropolita, jak wielu mieszkańców „ziem przyłączonych”, uznał za wyzwolenie od komunistycznych represji i za odrodzenie niepodległej Ukrainy. W przemówieniu do narodu ukraińskiego metropolita powiedział: „W armii niemieckiej widzimy wybawiciela od wroga”.
Wydarzenia ostatniego okresu życia metropolity Andrzeja (1939–1944) wciąż są przedmiotem ostrego sporu i licznych dyskusji. Zasadniczo, wszelkie zarzuty wobec metropolity Andrzeja, zawierają się w wymienionych niżej punktach.
Każdy z tych punktów omówię z osobna:


1. Wsparcie Niemiec w wojnie przeciwko ZSRR i aktywna współpraca z niemieckimi władzami okupacyjnymi.

Galicja, która przez wiele lat walczyła o niepodległość od Polski, potem od Austro-Węgier, a potem znowu od Polski, została, można powiedzieć, przegrana przez nazistów w 1939 roku w karcianej grze z komunistami. Dwuletnie panowanie stalinowskiej tyranii w regionie było krótkie w porównaniu do wszystkich innych, ale niezwykle krwawe. Dlatego przybycie wojsk niemieckich w 1941 roku słusznie zostało uznane przez Ukraińców z Galicji za wybawienie. Jak pokazały poprzednie wydarzenia (okupacja Lwowa Austro-Węgierskiego przez armię rosyjską podczas I wojny światowej jego przyłączenie do Polski po wojnie polsko-sowieckiej), metropolita Andrzej nie pozostawiał wiernych na pastwie losu. Dlatego pozostawał w swoim miejscu zamieszkania w czasie wszystkich zmian politycznych, chcąc nie chcąc majac kontakty i sprawy ze wszystkimi okupacyjnymi administracjami.
O ile pierwszy niemiecki gubernator Galicji, Karl Lasch (1941), podczas swojego bardzo krótkiego panowania (trzy miesiące), był zaangażowany głównie w działalność administracyjną i gospodarczą (a szczególnie w kradzież na dużą skalę, za którą został aresztowany i zastrzelony przez samych Niemców), o tyle następujący po nim Otto Wachter (1942–1944) koncentrował się właśnie na działalności militarno-politycznej. To właśnie w latach 1941–1942 stanowisko Szeptyckiego rozgniewało Berlin (listy do Himmlera -grudzień 1941 i luty 1942 - z protestami przeciwko mordowaniu Żydów w Galicji oraz list pasterski do wiernych z napomnieniem „Nie zabijaj” napisany pod wpływem ostatnich działań, w wyniku których zamordowano dziesiątki tysięcy Żydów z getta lwowskiego). Sam Himmler chciał aresztować Szeptyckiego, ale Wachterowi udało się przekonać swojego szefa, by „tego nie robił, żeby nie prowokować gniewu Ukraińców i nie ryzykować życiem żołnierzy Wehrmachtu, którzy byli w Galicji względnie bezpieczni”. Równolegle Wachter wraz z byłymi oficerami Ukraińskiej Armii Halickiej - Alfredem Bizantzem i Hansem Kochem, próbował „uspokoić” nieposłusznego pasterza, ale otrzymał taką odpowiedź, że wrcz uznano ją za obrazę ze strony arystokraty. Ukraińska Armia Halicka istniała w latach 1918–1921; Ojciec Stepana Bandery, Andrzej, był kapelanem jej armii. Warto zauważyć, że Otto Wachter był bardzo pozytywnie nastawiony do ukraińskiego ruchu narodowego i państwa ukraińskiego, co nie podobało się jego przełożonym. Najwyższe władze III Rzeszy nie miały sympatii dla ukraińskiego ruchu narodowego ...


2. Wsparcie ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego.

W przeciwieństwie do swojego młodszego brata Stanisława (generała dywizji armii austro-węgierskiej i generała-porucznika armii polskiej, który ostatecznie skłonił się ku polonizacji po I wojnie światowej), Andrzej (Szeptycki) zawsze uważał się za Ukraińca i pragnął wywalczyć niepodległość dla Ukrainy. Jako arystokrata i prałat, metropolita starał się prowadzić tę walkę pokojowo, parlamentarnie i bezkrwawo. I to nie jego wina, że XX wiek marginalizował wszystkich i wszystko... Nawiasem mówiąc, jego odrzucenie terroru jako narzędzia politycznego od dawna utrudniało wzajemne zrozumienie miedzy metropolitą i OUN. Rozłam OUN na frakcję Bandery i frakcję Melnyka bardzo zasmucił Szeptyckiego, ponieważ dla niego ważna była jedność narodu. Kolejna kwestia - Andrij Melnyk, oficer armii austro-węgierskiej i armii UNR, znał osobiście metropolitę i nawet przyjaźnił się z nim, i jednoznacznie deklarowana przez banderowski odłam OUN wrogość wobec przeciwników ogłoszonej przez banderowców państwowości ukraińskiej skłaniała pokojowego prałata w stronę OUN Melnyka. Ponadto wypowiedzenie przez OUN (B) wojny Niemcom po aresztowaniu kierownictwa frakcji sprawiło, że metropolita obawiał się masowych represji nazistów wobec całego ukraińskiego narodu.


3. Posiadając wielki autorytet, metropolita nie przeszkodził ani nie powstrzymywał żydowskich pogromów w lecie 1941 roku ani późniejszego ludobójstwa Żydów.

Jak wspomniałem powyżej, metropolita Andrzej od najmłodszych lat był bardzo przyjazny wobec Żydów. W przeciwieństwie do wschodniej, środkowej i południowej Ukrainy, gdzie pogromy żydowskie na przełomie XIX i XX wieku były dość powszechne, w Galicji do 1939 roku „problem żydowski” nie był zbyt duży, zresztą metropolita Andrzej, jako przywódca jednego od potężnych wyznań chrześcijańskich, we współpracy z rabinami, musiał również brać pod uwagę rosnącą liczbę międzyreligijnych, małżeństw mieszanych. Koło zamachowe nienawiści między narodami puszczono w ruch w roku 1939, podczas stalinowskiej okupacji zachodniej Ukrainy. Brutalna sowietyzacja Galicji opierała się zarówno na „importowanych” komunistycznych kadrach żydowskich i ukraińskich, jak i na lokalnych. Kiedy wojska niemieckie weszły do Lwowa, więzienia NKWD zostały otwarte. Ukazany ludności przera żający, krwawy i upiorny obraz komunistycznych represji (przy którym płótna Hieronima Boscha mogą jawić sie nam jako obrazy sielankowe) został bezbłędnie wykorzystany przez nazistów w celach propagandowych i prowokacyjnych. Naziści obwiniali wszystkich Żydów o te zbrodnie i skierowali gniew narodu na żydowską ludność miasta.
Metropolita zaangażowany wówczas w rozmowy z OUN na temat proklamowania niepodległości Ukrainy, nie był w stanie zapobiec pogromowi, mógł jedynie potępić przemoc. Później były wspomniane już listy Himmlera i przypomnienie przykazania „Nie zabijaj”... Ale oprócz słów było też wiele dobrych uczynków spełnionych razem młodszym bratem Kazimierzem (Klemensem)...
Hrabia Kazimierz Maria Szeptycki [znany w Polsce jako Klemens Szeptycki] urodził się 17 listopada 1869 roku, podobnie jak jego starszy brat w majątku Przyłbice. Podobnie jak jego brat uzyskał również doktorat na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale nie z teologii, lecz z prawa. W tym samym czasie Kazimierz ukończył Instytut Leśnictwa. Następnie pracował jako prawnik, pomagał ojcu zarządzać majątkami rodzinnymi, podobnie, jak jego starszy brat (metropolita Andrzej), był posłem na sejm galicyjski i deputowanym parlamentu austriackiego, współautorem „ogólnego austriackiego prawa leśnego”. Kazimierz był także autorem prac dotyczących rolnictwa, szefem Galicyjskiego Towarzystwa Leśnego. W 1907 roku wycofał się z działalności politycznej i rozpoczął pracę w rodzinnym majątku, w którym zbudował kościół dla grekokatolików. Podobnie jak jego starszy brat, Kazimierz dokonał gwałtownego zwrotu w życiu: w 1911 r. wstąpił do klasztoru benedyktynów w Byron (Bawaria), a rok później przeniósł się do grecko-katolickiego klasztoru Studytow w Kamenicy (Bośnia), gdzie złożył śluby zakonne i otrzymał swoje nowe, duchowne imię - Klemens. Oprócz świeckiego otrzymał wykształcenie teologiczne na uniwersytecie w Innsbrucku. Był rektorem klasztoru Studytowo w Uniewie. W latach 1936–1937 wraz z metropolitą Andrzejem stworzył statut dla zakonu Studytów, znany jako „Tipikon”. Uczestniczył w założeniu klasztoru kobiecego w Jaktorowie , oraz klasztoru w Kanadzie. Był członkiem Towarzystwa Teologicznego, wykładał na Uniwersytecie w Innsbrucku. Od 1937 r. Mieszka we Lwowie, asystował metropolicie w prowadzeniu kościoła. W 1939 r. został potajemnie mianowany przez metropolitę Andrzeja greckokatolickim egzarchą apostolskim egzarchatu Rosji i Syberii.
Kiedy metropolita Andrzej nakazał grekokatolickim duchownym ukrywać Żydów w kościołach, klasztorach i sierocińcach , jego pierwszym i najważniejszym pomocnikiem był Klemens (Szeptycki).Według zeznań rabina Dawida Kahane (nie mylić z Meirem Davidem Kahane!), który później został naczelnym rabinem izraelskich sił powietrznych, i Kurta Levina, syna naczelnego rabina Lwowa, podczas II wojny światowej metropolita Andrzej i archimandryta Klemens uratowali około 300 żydowskich dzieci, a także ukryli cenne żydowskie dokumenty. Oprócz samych braci Szeptyckich ponad 240 ukraińskich księży i mnichów ryzykowało własne życie, ratując żydowskie dzieci. Metropolita Andrzej ukrywał 15 Żydów w swojej rezydencji.
Po licznych prośbach od uratowanych Żydów i ich potomków, Klemens (Szeptycki) został uznany za Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata w roku 1995. Logicznym byłoby przyznanie tego samego tytułu jego bratu i zwierzchnikowi Metropolicie Andrzejowi, ale ...
W 1963 roku rabin Dawid Kahane zeznał w Yad Vashem że został uratowany przez Ukraińca we Lwowie podczas holocaustu. Trzy lata później skierowano oficjalną prośbę do Yad Vashem o uhonorowanie tytułem „Sprawiedliwy Narodów Świata” Ukraińca Andrzeja Szeptyckiego. Niestety, od czasu pierwszej dyskusji w 1967 roku do dnia dzisiejszego (2017) Andrzej Szeptycki nie otrzymał tytułu Sprawiedliwego od Yad Vashem . Kiedy w 1981 r. przeprowadzono głosowanie w Izraelu, spośród 13 członków komisji dwóch wstrzymało się od głosu, pięciu głosowało za, sześciu głosowało przeciw. Odmowę uzasadniono tym, że metropolita został oskarżony o wspieranie dywizji SS „Galicja”, „ideologicznie bliskiej Hitlerowi” i że mógł zrobić więcej, aby uratować Żydów. Po kolejnej porażce w 2007 roku społeczność żydowska Ukrainy w maju 2008 uznała Szeptyckiego za Sprawiedliwego. „Chcemy oddać hołd człowiekowi, który uratował setki Żydów”- powiedział główny rabin Ukrainy, Mosze Reuven Asman „musimy walczyć nie tylko z antysemityzmem, ksenofobią, ale także pamiętać o bohaterach, opowiadając o nich młodszemu pokoleniu”.
Dla upamiętnienia Andrzeja (Szeptyckiego) w pobliżu synagogi Brodzkiego w Kijowie zostało zasadzone „Drzewo życia”. W listopadzie 2013 r. Andrzej Szeptycki został pośmiertnie odznaczony przez Ligę Antydefamacyjną (Liga Przeciwko Zniesławieniom - amerykańska organizacja, jedna z najstarszych i najważniejszych organizacji żydowskich na świecie, której celem jest walka z nienawiścią i uprzedzeniami wobec Żydów) nagroda imienia Jan Karskiego za odwagę i heroizm, którym wykazał się ratując wielu ukraińskich Żydów.
Na czym polega problem z Yad Vashem? Po pierwsze, przez ponad 20 lat (1972–1993), dyrektorem Yad Vashem był Icchak Arad (Rudnicki), który jako chłopiec był partyzantem w lasach litewskich, a później został generałem brygady IDF (Siły Obronne Izraela). Jego biografia jest z pozoru bez zarzutu, ale, przyglądając się jej bliżej, można znaleźć bardzo nieprzyjemne szczegóły. Na przykład: po zajęciu Litwy przez sowietów oddział partyzancki „Wilno” , w którym walczył Arad, stał się pododdziałem wojsk NKWD i brał udział w wojnie z litewskimi „Leśnymi Braćmi” i polskimi partyzantami, walczącymi przeciwko sowietyzacji kraju. No i wreszcie ostra krytyka Arada wobec przyznania Stepanowi Banderze w 2010 roku tytułu Bohatera Ukrainy, budzi poważne wątpliwości co do bezstronnego stosunku Arada do nominacji i nominatów w Yad Vashem. W latach jego kierownictwa Lwowskie Towarzystwo Kultury Żydowskiej im. Szolema Alejchema dwukrotnie ubiegało się o nadanie metropolicie Szeptyckiemu tytułu Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata, ale nie otrzymało nawet formalnej odpowiedzi. Wszystkie decyzje Yad Vashem w tej sprawie nie były oparte na faktach, ale na „politycznej poprawności”, zgodnej z politycznymi poglądami reżysera. Wielu pracowników podzielało te poglądy, w tym Aaron Weiss, który był w Yad Vashem jednym z wiodących badaczy. Wraz ze swoim bratem Szewachem (szefem Knesetu i przewodniczącym rady dyrektorów Yad Vashem) byli wybitnymi działaczami lewicowej partii Avoda. Pochodzili z Galicji, a ich cała rodzina została uratowana z getta przez sąsiadów Ukraińców, którzy zostali uznani „Sprawiedliwymi” na pilną prośbę rodziny Weissów. Ale w sprawie metropolity Andrzeja osobista uczciwość obu Weissów nie mogła przezwyciężyć wpływu, jaki miała na nich przynależność do określonej opcji politycznej. Gdy tylko ukraińscy nacjonaliści poruszyli ten problem, Aaron Weiss i Icchak Arad natychmiast z naukowców zmieniali sie w lewicowych polityków.
Oprócz oficjalnych w Izraelu występowali też inni uporczywi przeciwnicy przyznania Andrzejowi Szeptyckiemu tytułu „Sprawiedliwego”. Na przykład Anatolij Kardasz, który napisał cały artykuł przeciwko metropolicie:
„Uratowana żydowska dusza, czyż nie prowadzi ona w grono Sprawiedliwych? - mógłbym ponownie zapytać D. Kagana. J. Suslenski wzdycha: „Kahana, były naczelny rabin pilotów wojskowych Izraela, złożył broń”.
A ja wyobrażam sobie, że rabin Kagana widzi Andrzeja Szeptyckiego, który patrzy z tamtego świata na zamieszanie wokół swojego imienia z uśmiechem, czy z wyrzutem albo ironią, czy może nawet z goryczą… Ponieważ metropolita (i Kakhana dobrze o tym wie) powinien zmyć grzech porozumienia z diabłem ...”
Towarzysz Kardasz dołączył już do metropolity (Szeptyckiego), ale mam nadzieję, że brak kultury i chamstwo byłego pracownika Yad Vashem tam, dokąd odszedł, zostaną mu wybaczone ...


4. Metropolita Andrzej pobłogosławił utworzenie Dywizji Waffen-SS w Galicji.

Kwestię Dywizji SS „Galicja”, kontrowersyjną w przypadku Andrzeja Szeptyckiego i ważną dla ogólnego zrozumienia sytuacji, omówię w oddzielnym artykule. Tutaj zauważę tylko, że bez względu na osobisty stosunek do samej Dywizji metropolita nie udzielił jej żadnego błogosławieństwa. Oto świadectwo świadków (Mychajło Demkowycz-Dobrianski, ukraiński działacz społeczny, dziennikarz, historyk): 

“ Ja, podpisany niżej Michał syna Jana i Marii Demkowycz-Dobriańskich, składam przysięgę na Święty Krzyż i na Ewangelię. Przysięgając, pragnę potwierdzić moje oświadczenie, że metropolita Andrzej nie udzielił Dywizji Galicja błogosławieństwa, że pogłoski o takim błogosławieństwie są fałszywe, bo nie odpowiadają faktom. Sługa Boży Andrzej w sprawie Dywizji Galicji wyraził się w dwóch aktach:
1. Uznał potrzebę utworzenia ukraińskiej formacji zbrojnej.
2. Wyznaczył 12 kapelanów wojskowych pod przewodnictwem ks. Wasyla Łaby, profesora Akademii Teologicznej, który wcześniej był kapelanem (w armii austriackiej i Armii Halickiej).

Ani w czasie tworzenia Dywizji, ani potem żadna z ukraińskich postaci, które były blisko z nią związane, nie wiedziała nic o błogosławieństwie metropolity dla Dywizji „Galicja”, ponieważ takiego aktu nie było. Wielu wybitnych obywateli mówiło o potrzebie stworzenia formacji wojskowej, co najwyraźniej sformułował Dmytro Paliiw. Tę opinię Wołodymyr Kubijowycz (przewodniczący UCK) przypisał Metropolicie . Ale od pozytywnego podejścia do potrzeby stworzenia ukraińskich sił zbrojnych do błogosławieństwa Dywizji jest dość daleko. Kiedy w połowie lat siedemdziesiątych XX wieku oficjalny postulator Watykanu przekazał ukraińskiemu postulatorowi około 50 pytań dotyczących działalności metropolity, ojcowie Iwan Homa i Muzyczko przekazali mi ponad 20 tematów, resztę przekazali ks. Iwanowi Gryńjochowi. Ani wśród pytań przekazanych mi, ani wśród pytań przekazanych jemu nie było żadnej wzmianki o błogosławieństwie dla Dywizji „Galicja” . Postulator watykański nie mógłby o tym nie wspomnieć ...”
(Myhajło Demkowycz-Dobriański // Patriarchat. - 1999. - № 78 (343344))


Posłowie.

Roman Szeptycki (metropolita Andrzej) zmarł 1 listopada 1944 roku we Lwowie, w wyniku powikłań chorobowych (około trzy miesiące po zdobyciu miasta przez oddziały sowieckie). 

Kazimierz Szeptycki(archimandryta Klemens) - w 1947 roku. Jako78-latek został aresztowany przez NKWD w celi klasztornej podczas wieczornej modlitwy, a po roku śledztwa, poniżenia, przesłuchań i przymuszeń, aby podporządkował sie Rosyjskiej Prawosławnej Cerkwi, został skazany na osiem lat więzienia. Zmarł 1 maja 1951 roku w niesławnej siedzibie wołodymirskiej „centrali”. W 1995 roku Klemens otrzymała w Izraelu tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. 27 czerwca 2001 roku Klemens został ogłoszony przez papieża Jana Pawła II świętym katolickim.
Stanisław Szeptycki został mianowany ministrem obrony Polski w roku 1923. Pomówiony przez Józefa Piłsudskiego po zamachu stanu w maju 1926 roku wyzwał go na pojedynek, ale marszałek nie przyjął wyzwania. W związku z tym Stanisław zrezygnował ze służby wojskowej. Po rezygnacji mieszkał w Krakowie, nie angażował się w działalność polityczną. Pełnił funkcję prezesa Krajowego Stowarzyszenia Producentów Ropy Naftowej. Co ważne, podczas II wojny światowej nie brał udziału w ruchu oporu. Pod koniec wojny 78-letni generał wstąpił w szeregi Armii Ludowej, a także został przewodniczącym Rady Czerwonego Krzyża w komunistycznej Polsce - stanowisko to pełnił od 1945 do 1950 roku (aż do śmierci). Cóż, zakała rodziny zawsze się znajdzie...

Leon Szeptycki wraz z żoną Jadwigą i służbą (razem 13 osób) został rozstrzelany 27 września 1939 roku przez NKWD w majątku rodzinnym Szeptyckich. Jego syn , Andrzej, bratanek metropolity Andrzeja i jednocześnie chrześniak , podporucznik Wojska Polskiego, wiosną 1940 roku stał się jedną z ofiar zbrodni katyńskiej NKWD.

Taka oto jest historia rodziny Szeptyckich - historia służby dla swojego narodu, dla swoich rodaków, służby bez patosu i bez honorów...


LITERATURA:
Szymon Redlich. „Zasady moralne w codziennej rzeczywistości: metropolita Andrzej Szeptycki i Żydzi w Holokauście i w II wojnie światowej”.
Szymon Redlich. „Razem i osobno w Bereżanach: Polacy, Żydzi, Ukraińcy”.
I.Bryndak . "Jeszcze raz o „kolaboracji” metropolity Andrzeja Szeptyckiego" Słowo— № 4 (44). - 2010. - str. 42–46.
A.Kardash. „Sprawa nr 241”.




Alik Gomelski (Izrael-Kanada) historyk, pisarz, publicysta, bloger.
Autor książek: „Historia. Niewyuczone lekcje”, „Symon Petlura. Fakty przeciwko mitom”, „Żydowsko-ukraińskie stosunki . XX wiek”. W swoich książkach, opartych na odtajnionych dokumentach archiwalnych (KGB ZSRR i CIA USA), na archiwum Władimira Bukowskiego i na wspomnieniach współczesnych badań - osobowości i wydarzenia historyczne pod kątem relacji między narodem żydowskim a innymi narodami. Ściśle współpracuje z amerykańską organizacją „Ukraińsko-Żydowskie Spotkanie”. Niedawno został zaproszony do konsultacji w Królewskim Muzeum Ontario w Toronto do pomocy w przygotowaniu wystawy „Pamięć, identyfikacja, spotkanie. Historiaukraińsko-żydowska”, która odbędzie się w 2020 r. 

Коментарі