Na portalu pojawiają się różne informacje na temat tragicznych wydarzeń, które miały miejsce na terenie zachodniej Ukrainy i wschodnich terenach Polski, podczas polsko-ukraińskiego konfliktu w czasie II wojny światowej. Rzecz jasna wszystkie te wydarzenia przedstawiane są wyłącznie z polskiego punktu widzenia - nie ma tam miejsca dla ukraińskich wersji. To nie może dziwić i nie można nawet mieć o to pretensji. Polacy i Ukraińcy nie mogą przecież widzieć tych tragicznych wydarzeń w identyczny sposób. Każdy widzi i ocenia wydarzenia przede wszystkim z własnej perspektywy.
Na tejże stronie, w tekście wyjaśniającym skąd w ogóle wziął się pomysł na ten portal, czytamy:
- Informacje zamieszczone w bazie danych są weryfikowane na podstawie prac naukowych, wyników śledztw, dokumentacji archiwalnej i fotograficznej.
- Celem jest ustalenie faktycznej liczby ofiar „ludobójstwa“ na podstawie źródeł wymienionych w punkcie pierwszym.
Przechodzimy do sedna sprawy:
W
pole wyszukiwarki Bazy danych na tym portal wpisujemy nazwisko Panasiuk, przyjmujemy
rezultat i znajdujemy trzy rekordy:
1.
Panasiuk – brak imienia
2.
Panasiuk – brak imienia
3.
Panasiuk – brak imienia
Zaglądamy do zapisu numer 1:
Dowiadujemy się z tego biogramu miedzy innymi:
Okoliczności śmierci:
Żona księdza greckokatolickiego potępiającego mordy banderowców. Została zakłuta bagnetami w październiku 1943 r. Data śmierci 1943-10, Miejsce śmierci: Strusów [pow. Trembowla, gm. Strusów, Narodowość : polska. Miejsce zamieszkania Strusów
Źródło: K. Turzański, Eksterminacja ludności polskiej na trembowelszczyźnie w latach 1939-1946, Wrocław 2003, s.195.
Zaglądamy do informacji dotyczącej
pozycji numer 2:
Dowiadujemy się z tego biogramu miedzy innymi:
Okoliczności
śmierci:
Ksiądz greko-katolicki; zamordowany przez Ukraińców w nieznanych okolicznościach w październiku 1943 r. Data śmierci 1943-10, Miejsce śmierci: Mogielnica, wieś [pow. Trembowla, gm. Mogielnica]. Narodowość: polska, Miejsce zamieszkania Mogielnica.
Źródło W. Kubów, Terroryzm na Podolu, Warszawa 2003, s. 84
Zaglądamy do informacji dotyczącej
pozycji numer 3:
Dowiadujemy się z tego biogramu miedzy innymi:
Okoliczności śmierci:
Ksiądz greckokatolicki, żonaty z Polką, podczas kazań potępiał zbrodnie banderowców. W październiku 1943 r. został utopiony w rzece Seret. Data śmierci 1943-10, Miejsce śmierci: Strusów [pow. Trembowla, gm. Strusów, Narodowość : ukraińska. Miejsce zamieszkania Strusów
Źródło: K. Turzański, Eksterminacja ludności polskiej na trembowelszczyźnie w latach 1939-1946, Wrocław 2003, s.195.
Weryfikacja
Nie mamy zielonego pojęcia! Wystarczyło wszak sprawdzić, czy taki grekokatolicki ksiądz w ogóle w tej wiosce mieszkał i czynił posługę. Można było zweryfikować te informacje jeszcze prościej, trzeba tylko bardziej uważnie przejrzeć „źródło”, na które powołują się autorzy wpisu.
Ale nie! Ktoś zauważył w książce W. Kubowa, „Terroryzm na Podolu” na stronie 84 informacje o zbrodni dokonanej rzekomo na księdzu Panasiuku w wiosce Mogielnica i pędem stworzył biogram w bazie danych,
NICZEGO NIE SPRAWDZAJĄC i chyba nawet w ogóle nie myśląc. Co możemy przeczytać w książce Kubowa na stronie 84? Oto screen z tej strony:
Czytamy w tej notatce o rzekomo zabitym księdzu grekokatolickim w sierpniu 1943 roku. Przypominamy, że w biogramie IPN jako datę śmierci podaje się październik 1943 roku, a do tego polską narodowość.
W tym biogramie jako jedyne źródło informacji o księdzu Panasiuku jest właśnie książka Kubowa. Ale Kubów nawet słowem nie wspomniał o polskiej narodowości księdza.
No chyba, ze pan Kubow, a za nim polski IPN, chcą powiedzieć, że właśnie za to nawoływanie do zbrodni został zamordowany – postulowalibyśmy w takim razie wpisanie oddziału UPA, który tego rzekomo dokonał na listę „Sprawiedliwych Ukraińców”, którzy pomagali Polakom przeżyć „ludobójstwo”.
Prosimy wybaczyć nam ironię, ale kiedy czytamy podobne brednie w pracach „naukowych” (u nas w cudzysłowie ale na stronie IPN bez), które bez najmniejszych zastrzeżeń podawane są jako wydarzenie autentyczne (autorytet instytucji), to już nic poza ironią nam nie pozostaje.
Te dwa fragmenty z pracy pana Kubowa ze stron 84 I 100 wzajemnie sobie przeczą, ale pracownikom IPN to wcale nie przeszkadza.
Gdyby pracownicy IPN (instytucji konsumującej prawie milion złotych dziennie) zadali sobie odrobinę trudu i dotarli do strony 100, nie byłoby tego biogramu. Dalsza weryfikacja byłaby zbędna.
Przejdźmy teraz do innego (a najprawdopodobniej tego samego, tylko w innej wersji) grekokatolickiego księdza Panasiuka i jego żony. Jest to odpowiednio postać numer 3 i numer 1 z Bazy danych portalu IPN. Czytamy tam o nieznanym z imienia księdzu Panasiuku i jego żonie. Oboje są „nieznanymi z mienia” dla pracowników IPN, ale dla nas są jak najbardziej znani.
Osyp Panasiuk - ksiądz grekokatolicki rzekomo zamordowany przez UPA, również żył długo i szczęśliwie. Zmarł w wieku 89 lat.
- · Fotografia z roku 1942 - w środku ojciec Osyp Panasiuk za nim z lewej Osypa Bluj, z prawej żona Natalia Panasiuk z domu Bluj, za jej plecami brat Roman Bluj, z prawej brat Marian Bluj:
·
Gazeta ”Svoboda”- rok 1996: http://www.svoboda-news.com/.../1996/Svoboda-1996-025.pdf
·
Nekrolog księdza Osypa Panasiuka z roku 1999
- Tablica pamiątkowa w Cerkwi pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Wippani:
Powyższe fotografie nie powinny pozostawić
cienia wątpliwości, co do tego, że wszystkie trzy biogramy są wyssane z palca,
a IPN niczego nie próbował weryfikować. Chodziło tylko o jak największą ilość
„ofiar ludobójstwa” i zapewne o kasę.
Polski IPN – instytucja państwowa - poprzez
swoja nierzetelność i nieuczciwość uwiarygadnia kłamstwa. Na temat księdza Osypa Panasiuka pisaliśmy
już kilka lat temu, a kilka dni temu odświeżyliśmy nasz tekst, zamieszczając go
na blogu:
https://dobry-duch.blogspot.com/2021/07/ksiadz-zamordowany-przez-upa-zbrodnia.html
Na koniec jedno tylko pytanie
Czy polskiemu IPN naprawdę chodzi o ustalenie faktycznej liczby ofiar tamtych tragicznych wydarzeń, czy chodzi tylko o to, żeby stworzyć jak najdłuższą listę „znanych z nazwiska ofiar ukraińskiego ludobójstwa”?
Im większa liczba „znanych z nazwiska ofiar”, tym łatwiej obronić tezę o 100 tysiącach ofiar „zbrodni ludobójstwa”, a tym samym jakość badań staje się bez znaczenia (jeżeli w ogóle można mówić o jakichkolwiek badaniach, bo w praktyce rzekome „badania” są raczej bezmyślnym przepisywaniem z jednej książki do drugiej, a co za tym idzie, utrwalaniem fałszerstw).
Zespół Dobrodziej
Коментарі
Дописати коментар