„Zabić księdza” czyli jak IPN rozpowszechnia fałszerstwa.


Tekst ten dedykujemy Karolowi Nawrockiemu
– oby był lepszy od poprzednika.

Polski IPN stworzył jakiś czas temu portal internetowy o nazwie “ZBRODNIA WOŁYŃSKA” .

Na portalu pojawiają się różne informacje na temat tragicznych wydarzeń, które miały miejsce na terenie zachodniej Ukrainy i wschodnich terenach Polski, podczas polsko-ukraińskiego konfliktu w czasie II wojny światowej. Rzecz jasna wszystkie te wydarzenia przedstawiane są wyłącznie z polskiego punktu widzenia - nie ma tam miejsca dla ukraińskich wersji. To nie może dziwić i nie można nawet mieć o to pretensji. Polacy i Ukraińcy nie mogą przecież widzieć tych tragicznych wydarzeń w identyczny sposób. Każdy widzi i ocenia wydarzenia przede wszystkim z własnej perspektywy.

Na tejże stronie, w tekście wyjaśniającym skąd w ogóle wziął się pomysł na ten portal, czytamy:


O głównym celu przedsięwzięcia dowiadujemy się z broszury wydanej przez IPN:


 Mamy więc w tych dwóch tekstach jednoznaczną deklarację że:

  1. Informacje zamieszczone w bazie danych są weryfikowane na podstawie prac naukowych, wyników śledztw, dokumentacji archiwalnej i fotograficznej.
  2. Celem jest ustalenie faktycznej liczby ofiar „ludobójstwa“ na podstawie źródeł wymienionych w punkcie pierwszym.
Na razie na jednym tylko przykładzie zademonstrujemy, o co tak naprawdę chodzi w tym projekcje, wykażemy, że cele są zgoła odmienne. Udowodnimy, że wcale nie chodzi o ustalenie faktycznej liczby ofiar, że rzekoma „weryfikacja” to po prostu fikcja.

Przechodzimy do sedna sprawy:

W pole wyszukiwarki Bazy danych na tym portal wpisujemy nazwisko Panasiuk, przyjmujemy rezultat i znajdujemy trzy rekordy:

1.      Panasiuk – brak imienia

2.      Panasiuk – brak imienia

3.      Panasiuk – brak imienia


Zaglądamy do zapisu numer 1:

Dowiadujemy się z tego biogramu miedzy innymi:

Okoliczności śmierci:

Żona księdza greckokatolickiego potępiającego mordy banderowców. Została zakłuta bagnetami w październiku 1943 r. Data śmierci 1943-10, Miejsce śmierci: Strusów [pow. Trembowla, gm. Strusów, Narodowość : polska. Miejsce zamieszkania Strusów


Źródło: K. Turzański, Eksterminacja ludności polskiej na trembowelszczyźnie w latach 1939-1946, Wrocław 2003, s.195.

 

Zaglądamy do informacji dotyczącej pozycji numer 2:


Dowiadujemy się z tego biogramu miedzy innymi:

Okoliczności śmierci:

Ksiądz greko-katolicki; zamordowany przez Ukraińców w nieznanych okolicznościach w październiku 1943 r. Data śmierci 1943-10, Miejsce śmierci: Mogielnica, wieś [pow. Trembowla, gm. Mogielnica]. Narodowość: polska, Miejsce zamieszkania Mogielnica.

Źródło W. Kubów, Terroryzm na Podolu, Warszawa 2003, s. 84

 

Zaglądamy do informacji dotyczącej pozycji numer 3:




Dowiadujemy się z tego biogramu miedzy innymi:

Okoliczności śmierci:

Ksiądz greckokatolicki, żonaty z Polką, podczas kazań potępiał zbrodnie banderowców. W październiku 1943 r. został utopiony w rzece Seret. Data śmierci 1943-10, Miejsce śmierci: Strusów [pow. Trembowla, gm. Strusów, Narodowość : ukraińska. Miejsce zamieszkania Strusów

Źródło: K. Turzański, Eksterminacja ludności polskiej na trembowelszczyźnie w latach 1939-1946, Wrocław 2003, s.195.

Weryfikacja

Nasza weryfikacja będzie się różnić od „weryfikacji” dokonanej przez historyków z polskiego IPN tym, że my rzeczywiście będziemy sprawdzać informacje zamieszczone w omawianej bazie danych. Zaczniemy od pozycji numer 2. na liście wyników wyszukiwania nazwiska Panasiuk. Dla przypomnienia, chodzi o księdza grekokatolickiego polskiej narodowości (sic!), zamordowanego rzekomo przez Ukraińców w nieznanych okolicznościach w wiosce Mogielnica w październiku 1943 roku. Na czym polegała weryfikacja źródeł dokonana przez pracowników IPN ?

Nie mamy zielonego pojęcia! Wystarczyło wszak sprawdzić, czy taki grekokatolicki ksiądz w ogóle w tej wiosce mieszkał i czynił posługę. Można było zweryfikować te informacje jeszcze prościej, trzeba tylko bardziej uważnie przejrzeć „źródło”, na które powołują się autorzy wpisu.

Ale nie! Ktoś zauważył w książce W. Kubowa, „Terroryzm na Podolu” na stronie 84 informacje o zbrodni dokonanej rzekomo na księdzu Panasiuku w wiosce Mogielnica i pędem stworzył biogram w bazie danych,

NICZEGO NIE SPRAWDZAJĄC i chyba nawet w ogóle nie myśląc. Co możemy przeczytać w książce Kubowa na stronie 84? Oto screen z tej strony:

Czytamy w tej notatce o rzekomo zabitym księdzu grekokatolickim w sierpniu 1943 roku. Przypominamy, że w biogramie IPN jako datę śmierci podaje się październik 1943 roku, a do tego polską narodowość.

W tym biogramie jako jedyne źródło informacji o księdzu Panasiuku jest właśnie książka Kubowa. Ale Kubów nawet słowem nie wspomniał o polskiej narodowości księdza
Skąd wiec IPN wytrzasnął taką informację? Nie wiadomo. 
Najciekawszą „informację” możemy znaleźć w książce Kubowa na stronie 100. 
Najciekawszą, bo całkowicie zaprzeczającą jego wersji ze strony 84:


Jak widać, tutaj ksiądz Panasiuk miał być tym, który nawoływał do mordowania Polaków, więc jakim cudem miałby być w Mogielnicy zamordowany przez UPA?

No chyba, ze pan Kubow, a za nim polski IPN, chcą powiedzieć, że właśnie za to nawoływanie do zbrodni został zamordowany – postulowalibyśmy w takim razie wpisanie oddziału UPA, który tego rzekomo dokonał na listę „Sprawiedliwych Ukraińców”, którzy pomagali Polakom przeżyć „ludobójstwo”.

Prosimy wybaczyć nam ironię, ale kiedy czytamy podobne brednie w pracach „naukowych” (u nas w cudzysłowie ale na stronie IPN bez), które bez najmniejszych zastrzeżeń podawane są jako wydarzenie autentyczne (autorytet instytucji), to już nic poza ironią nam nie pozostaje.

Te dwa fragmenty z pracy pana Kubowa ze stron 84 I 100 wzajemnie sobie przeczą, ale pracownikom IPN to wcale nie przeszkadza. 
Kolejna „znana z nazwiska ofiara ukraińskiego ludobójstwa” jest? Jest! 
Pieniądze zarobione? Zarobione! 
Politycy zadowoleni? Zadowoleni! 
Moskwa zadowolona? Zadowolona! 
No to wszystko jest OK! Tak właśnie wygląda w praktyce „weryfikacja”.

Gdyby pracownicy IPN (instytucji konsumującej prawie milion złotych dziennie) zadali sobie odrobinę trudu i dotarli do strony 100, nie byłoby tego biogramu. Dalsza weryfikacja byłaby zbędna. 
Gołym okiem widać, że autor książki, pan Kubow plecie przysłowiowe „trzy po trzy”. Postać z biogramu numer dwa jest bez cienia wątpliwości wymysłem pana Kubowa albo jakiegoś innego oszołoma. Tę sprawę uważamy za zamkniętą. 

Ciekawi nas tylko, czy nasz tekst dotrze do nowego prezesa IPN? Czy nowy prezes zrobi z tym porządek? Czy będzie mu się chciało? Osoby, które szanujemy, wyrażają się jak najlepiej o nowym prezesie. Oby słowa tych osób znalazły potwierdzenie w czynach.

Przejdźmy teraz do innego (a najprawdopodobniej tego samego, tylko w innej wersji) grekokatolickiego księdza Panasiuka i jego żony. Jest to odpowiednio postać numer 3 i numer 1 z Bazy danych portalu IPN. Czytamy tam o nieznanym z imienia księdzu Panasiuku i jego żonie. Oboje są „nieznanymi z mienia” dla pracowników IPN, ale dla nas są jak najbardziej znani. 

Żona - Natalia Panasiuk - według biogramu zamieszczonego przez IPN - była Polką, 
ale to nieprawda. Naprawdę była Ukrainką z domu Bluj.
Według IPN zamordowana w październiku 1943 roku przez UPA – zakłuta bagnetami, ale tak naprawdę żyła jeszcze długo po wojnie w Stanach Zjednoczonych.

Osyp Panasiuk - ksiądz grekokatolicki rzekomo zamordowany przez UPA, również żył długo i szczęśliwie. Zmarł w wieku 89 lat.

Dowody 

Poniżej zamieszczamy kilka fotografii i screenow potwierdzających powyższe informacje:
  • · Fotografia z roku 1942 - w środku ojciec Osyp Panasiuk za nim z lewej Osypa Bluj, z prawej żona Natalia Panasiuk z domu Bluj, za jej plecami brat Roman Bluj, z prawej brat Marian Bluj:


·         Gazeta ”Svoboda”- rok 1996: http://www.svoboda-news.com/.../1996/Svoboda-1996-025.pdf



·         Nekrolog księdza Osypa Panasiuka z roku 1999


  •          Tablica pamiątkowa w Cerkwi pod wezwaniem Jana Chrzciciela w Wippani:


Powyższe fotografie nie powinny pozostawić cienia wątpliwości, co do tego, że wszystkie trzy biogramy są wyssane z palca, a IPN niczego nie próbował weryfikować. Chodziło tylko o jak największą ilość „ofiar ludobójstwa” i zapewne o kasę.

Polski IPN – instytucja państwowa - poprzez swoja nierzetelność i nieuczciwość uwiarygadnia kłamstwa.  Na temat księdza Osypa Panasiuka pisaliśmy już kilka lat temu, a kilka dni temu odświeżyliśmy nasz tekst, zamieszczając go na blogu:

https://dobry-duch.blogspot.com/2021/07/ksiadz-zamordowany-przez-upa-zbrodnia.html

Na koniec jedno tylko pytanie


Czy polskiemu IPN naprawdę chodzi o ustalenie faktycznej liczby ofiar tamtych tragicznych wydarzeń, czy chodzi tylko o to, żeby stworzyć jak najdłuższą listę „znanych z nazwiska ofiar ukraińskiego ludobójstwa”?

Im większa liczba „znanych z nazwiska ofiar”, tym łatwiej obronić tezę o 100 tysiącach ofiar „zbrodni ludobójstwa”, a tym samym jakość badań staje się bez znaczenia (jeżeli w ogóle można mówić o jakichkolwiek badaniach, bo w praktyce rzekome „badania” są raczej bezmyślnym przepisywaniem z jednej książki do drugiej, a co za tym idzie, utrwalaniem fałszerstw).



Zespół Dobrodziej

Коментарі